Każda osoba zainteresowana sportem psich zaprzęgów znajdzie dużo cennych informacji zarówno w książkach napisanych przez maszerów, jak i na ich stronach internetowych. Temat dotyczący treningów psów zaprzęgowych stał się jeszcze modniejszy odkąd wprowadzone zostały licencje użytkowości i klasy użytkowe na wystawach psów rasowych. Niestety, wbrew pozorom bynajmniej nie zawsze jest to dobre dla siberianów. Wiele osób, które nie wiedzą ”z czym to się je” zaczęło eksperymentować, podpinać psy nie mając ani odpowiedniej wiedzy ani sprzętu. Dlatego mam nadzieję, że ten artykuł spodoba się Wam i przyda tym, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę…
Możemy uprawniać z siberianami różne sporty. Poczynając od tego, do czego zostały stworzone, czyli wyścigów psich zaprzęgów (wyróżniamy klasy: D – 2 psy, C – 3-4 psy, B – 5-6 psów, A – 7-8 psów, Open – powyżej 8 psów, oraz CANICROSS – biegacz z psem, BIKEJORING – rowerzysta z psem, SKIJORING – narciarz z psem), poprzez agility (tor przeszkód), obiedance, really-o, frisby etc.
Wyścigi psich zaprzęgów w Polsce są organizowane przez Polski Związek Sportu Psich Zaprzęgów. Mogą w nich brać udział zarówno osoby zrzeszone (należące do klubów zaprzęgowych), jak i niezrzeszone. Oprócz podziału dotyczącego ilości psów w zaprzęgu jest również podział na rasy. Siberiany startują w „1”, lecz jeśli mamy psa bez rodowodu również możemy brać udział w zawodach, ale wtedy będziemy startować w klasie „O” razem z eurodogami, greysterami i alaskan husky. Aby móc startować w Pucharze Polski musimy posiadać licencję sportową. Tutaj znajduje się REGULAMIN PRZYZNAWANIA ZAWODNIKOM LICENCJI. Wiele ciekawych informacji dotyczących sportu zaprzęgowego oraz kalendarz zawodów znajdują się na stronie mushing.pl
REGULAMIN SPORTOWYCH WYŚCIGÓW PSICH ZAPRZĘGÓW (kliknij) powinien być obowiązkową lekturą każdego, kto zamierza trenować z psami. Wiele osób zapomina o tym, że maszerstwo to nie tylko start w zawodach, ale trenowanie i dbanie o zwierzę przez kilkanaście lat. O psa trzeba dbać, poczynając od właściwego karmienia, treningów, po zakup profesjonalnego sprzętu i właściwe przewożenie psa w samochodzie lub przyczepce, a na zawodach należy pamiętać o etyce i podstawowych zasadach dobrego wychowania- nie tylko na trasie.
Biorąc pod uwagę fakt, iż siberiany to psy pracujące, które uwielbiają mieć kontakt z właścicielem i zajęcie, z powodzeniem można łączyć różne sporty, lecz należy pamiętać, iż wymaga to dużo czasu i pracy.
Ja skupię się na tym, czym się przede wszystkim zajmuję, czyli na treningu siberianów w zaprzęgu.
Bardzo często słyszę pytania ”kiedy zacząć treningi? jak to robić? jaki sprzęt potrzebuję? jak ocenić, czy pies może już rozpocząć swoją przygodę ze sportem?”. Postaram się na nie odpowiedzieć.
Na wstępie należy podkreślić, że w dużej mierze (pomijając genetykę, o której nie będę pisać w tym artykule) od nas zależy to, jak nasz pies będzie pracował. Największym błędem, jaki można popełnić jest zbyt wczesne podpinanie psów do zaprzęgu, nieumiejętne trenowanie lub nieprzemyślane podpinanie swojego psa do czyjegoś zaprzęgu, ale po kolei…
Najpierw zakupmy odpowiedni sprzęt: obrożę pół-zaciskową, linkę z amortyzatorem, szelki zaprzęgowe ( sledy), pas biodrowy, linę zaprzęgową, łączówki, kask, stake-out, rower lub wózek zaprzęgowy etc… Możemy go zamówić np. w internetowym sklepie Rowerland.pl lub kupić używany sprzęt od maszerów.
Trzeba pamiętać o bardzo ważnej zasadzie: szelki=praca, a obroża=odpoczynek/spacer. Szelki zakładamy psom TYLKO na czas treningu i od razu po nim je zdejmujemy.
Treningi zawsze muszą być przemyślane i mieć sens 🙂 Nie ma czegoś takiego, jak trening, ”bo tak”. Trzeba zaplanować plan treningów, trasy, czas i wszystko dostosować do aktualnej kondycji, wieku i możliwości zwierzaków.
Treningi w zaprzęgu powinno się zaczynać, gdy psy są już rozwinięte fizycznie, czyli ok 10. miesiąca życia, ale należy zawsze pamiętać o tym, że każdy pies rozwija się inaczej (niektóre mogą być gotowe wcześniej, inne później). Nie powinno się trenować z zbyt młodymi psami, ponieważ może to w przyszłości ”zaowocować” problemami ze stawami. Szczeniaki nie umieją też rozkładać sił i ”biegną ile sił w łapach”. Takie zbyt wcześnie trenowane psy zwykle w wieku 1,5 roku-4 lat ”wypalają się”. Dlatego w umowach, które podpisuję z nowymi właścicielami szczeniąt z mojej hodowli zaznaczam, iż nie wolno fundować psu do 12. miesiąca życia nadmiernego wysiłku.
Na zawodach psich zaprzęgów minimalny wiek psa dopuszczonego do startu w zaprzęgu wynosi właśnie 12. miesięcy. Logicznym jest, iż, aby wystartować z psem mającym ukończony rok należy wcześniej odpowiednio go wytrenować, ale jeśli dopiero zaczynamy naszą przygodę z zaprzęgami nie warto robić tego samemu, bez konsultacji z doświadczonymi maszerami. W ten sposób można psu zrobić krzywdę.
Podkreślę raz jeszcze, że każdy pies rozwija się inaczej. Ja moje szczenięta od małego uczę komend (nie tylko zaprzęgowych), zabieram na spacery (w zależności od ich wieku i pogody 1-6 km), a gdy mają ok. 8-10 miesięcy przyzwyczajam do szelek biegając z nimi na trasie 500m.-1km., aby nauczyć je ładnie pracować i kontynuować naukę komend zaprzęgowych w praktyce.
Jednakże to, że nasz pies nie jest jeszcze gotowy do pracy w zaprzęgu nie oznacza, że mamy czekać na odpowiedni moment nic nie robiąc :). Od pierwszych dni w nowym domu poza nauką posłuszeństwa i czystości, uczmy psa komend zaprzęgowych, np.: Go!, stój, prawa, lewa, naprzód, zawróć itp. Naukę tych komend możemy przeprowadzać podczas spacerów trzymając psa na smyczy – zatrzymujemy się mówiąc ‘’stój’’, skręcamy w prawo mówiąc ‘’prawa’’, gdy chcemy iść prosto mówimy ‘’naprzód’’, etc. Na początku trzymamy psa blisko siebie, a gdy rozumie znaczenie tych komend utrwalamy je biorąc psa na dłuższą linkę, pozwalając mu iść przodem i „zmuszając” do podejmowania decyzji samemu. Pamiętajmy, że w zaprzęgu przy reagują tylko na nasz GŁOS! Nauka komend zaprzęgowych to podstawa i należy rozpocząć ją bardzo wcześnie. Husky, który nie reaguje na polecenia jest jak samochód bez hamulców…
Między 8. a 10. miesiącem życia psa (wszystko zależy od jego rozwoju i pory roku) zaczynam luźne treningi przy zaprzęgu na trasie 1-3, maks. do 6 km jeden-dwa razy w tygodniu. Od 9-10. miesiąca przychodzi czas na naukę w zaprzęgu z drugim, starszym, doświadczonym psem (1-3 km), między 10. a 12. m.ż. młody pies regularnie trenuje (2-3 dni w tygodniu) na krótkich trasach (1-3 km). Uważam, że nie musimy martwić się, iż podpinając młodego psa do drugiego nie będzie on chciał biegać sam – wszystko zależy od tego, co psu ”siedzi w głowie”. Nie każdy pies lubi biegać sam, podobnie jak nie każdy nadaje się na lidera zaprzęgu. To maszer musi obserwować swoje psy i decydować, na jakich pozycjach będą trenowały biorąc pod uwagę to, gdzie czują się lepiej i lepiej pracują.
Dopiero, gdy młody pies nauczy się ładnie pracować i reagować na komendy podpinam go do większego (3-4 psy) zaprzęgu.
ALE UWAGA! Młode psy mają wielki zapał do pracy, lecz nie możemy pozwalać im na rozwijanie zawrotnych szybkości, na zbyt długie trasy, ani fundować im zbyt dużego obciążenia. To bardzo częsty błąd, który może skutkować ”wypaleniem się” psa. Dlatego odradzam podpinanie młodego psa do drugiego młodego i za długie oraz za częste treningi. Nie wymagajmy od szczeniaka zbyt wiele. Nagradzajmy go za każdy, nawet mały postęp i dajmy mu czas, aby dojrzał nie tylko fizycznie, ale także psychicznie.
zdjęcie z zawodów w Witowie- szczeniaki na stake-out’cie
Jeśli nie mamy starszego, doświadczonego psa, przy którym możemy uczyć młodego, najlepiej poszukać w swojej okolicy klubu zaprzęgowego, pojechać tam na trening, poznać ludzi, porozmawiać, socjalizować swojego pupila i pozwolić mu obserwować ruszające i wracające z trasy zaprzęgi, a gdy nasz pies będzie w odpowiednim wieku przyuczać go do biegania w zaprzęgu przy innym psie, który już wie o co w tym chodzi. Pamiętajmy, że w trenowaniu psów nie chodzi oto, aby je wymęczyć, ale oto, aby praca w zaprzęgu sprawiała im radość, była bezpieczna dla nich, dla nas i ew. osób oraz zwierząt mijanych na trasie, a także nie zapominajmy, że pies po treningu ma mieć niedosyt 😉 – chcieć jeszcze więcej. Jeśli doprowadzimy do tego, że trening będzie kojarzył się psu z zbyt dużym dla niego wysiłkiem to najpewniej po jakimś czasie odmówi współpracy.
Pracując z psami najważniejsza jest pokora. Wszyscy uczymy się całe życie. Najważniejsze jest to, aby pamiętać, że każdy pies jest inny, być otwartym, nie stać w miejscu i chcieć uczyć się dalej. Wszystkim, którzy zainteresowali się sportem psich zaprzęgów życzę, aby uwagi maszerów traktowali nie jako atak, ale jako dobre rady od ludzi, którzy mają doświadczenie praktyczne, wiedzą, co mówią i zależy im na dobru zwierząt.
Sport psich zaprzęgów to wspaniała pasja!
Justyna Wydra, hodowla TAKUNA FCI, 29.01.2013r.
Prawa autorskie zastrzeżone.
Tekst, zdjęcia i filmy są własnością hodowli „Takuna”.
Więcej informacji oraz obszerna galeria z treningów i wyścigów znajduje się w dziale „SPORT„.