Dostałam telefon o ”dziwnym husky” w bardzo złym stanie. 16 października pojechałam po niego razem z Magdą Głowacką i naszym oczom ukazał się… wilk ;).
Zwierzak błąkał się po lasach kilkanaście km za Górą Kalwarią. Był tak wycieńczony i osłabiony, że nie uciekał. Zabrałyśmy go do Warszawy.
Został odrobaczony, odpchlony i dostał glukozę. Okropnie śmierdział, a kąpiel była nie lada wyzwaniem. Robaki jadły go żywcem. Był skrajnie wychudzony i odwodniony. Ważył niecałe 10 kg (!!!). 18ego października miał badanie krwi, które poza anemią nie wykazało nic niepokojącego.
Nie wiemy skąd się wziął, nie znamy jego pochodzenia. Wcześniej nie był widywany w tamtych okolicach. Najprawdopodobniej jest to mieszaniec wilczaka. Jest karłowaty (tzw. dwarf), co potwierdził weterynarz. Wilku to młode zwierzę (około roku). Ma wytartą sierść na szyji, co świadczy o tym, że musiał być długo przetrzymywany na uwięzi. Lubi ludzi – wyraźnie kojarzy, że ”tam, gdzie człowiek, tam będzie jedzenie”.
***
HAPPY END. 🙂 Wilku zamieszkał ze swoim nowym właścicielem Wiktorem w Mińsku Mazowieckim.
Wydarzenie na FACEBOOK.