Mieliśmy ochotę na trochę wrażeń i postanowiliśmy zrobić nocny trening Kilka czołówek, kilka zaprzęgów, trzech maszerów i pomocników. Na trasie jedna łania, która wyskoczyła nam przed zaprzęg i dużo zapachów zwierzyny, więc psy były wyjątkowo pobudzone. Na szczęście udało nam się nie wjechać ani w dziki ani w łosie Atmosfera takich nocnych wyjazdów jest niesamowita.
Ten, kto tego nie spróbuje nie zrozumie 🙂 Zobaczcie film: KLIKNIJ